tag:blogger.com,1999:blog-5658560495770439957.post3784251362843390201..comments2024-03-03T11:02:03.258+01:00Comments on Pani na grani vel podróze po babsku: Dolomity 2016, Włochy cz.1 Pierwsze próby ferratowe.Jola Rydkodymhttp://www.blogger.com/profile/03000408797560525183noreply@blogger.comBlogger2125tag:blogger.com,1999:blog-5658560495770439957.post-45333576296861125632020-02-17T16:54:16.453+01:002020-02-17T16:54:16.453+01:00Ja jednak zazwyczaj wolę schodzić. Przynajmniej ni...Ja jednak zazwyczaj wolę schodzić. Przynajmniej nie muszę tak mocno pokonywać siły grawitacji jak idąc w górę, he he.<br />Masz czas jeszcze na wysokie szczyty! Masz już swoje 2 tysiące metrów na Czerwonych Wierchach. Ja swój pierwszy dwutysięcznik zdobyłam na swoją 50-tkę! To był Zadni Granat w Tatrach.Kto chce szuka sposobuhttps://jolaryd.blogspot.com/noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5658560495770439957.post-81572192589464558012020-01-09T14:36:28.577+01:002020-01-09T14:36:28.577+01:00No jak sie weszło trzeba zejść niestety. Tego dru...No jak sie weszło trzeba zejść niestety. Tego drugiego nie cierpię . Mam zawsze problem ze schodzeniem. Muszę pokonać ten lęk. Widoki nieziemskie. Dałaś radę Jolu niesamowite. Wspaniale się wspiąć tak wysoko i zobaczyć to czego inni nie mogą zobaczyć. Ja póki co najwyżej byłam w Tatrach na Czerwonych Wierchach. <br /><br />Pozdrawiam najserdeczniej Kasia Dudziakhttps://www.blogger.com/profile/14056635583611702262noreply@blogger.com