piątek, 9 marca 2018

Przepiękne lodospady - Rudawka Rymanowska - Beskid Niski - 4.03.2018

 4.03.2018


W sobotni poranek przypomniałam sobie o "płaczącej ścianie" w Rudawce Rymanowskiej i moich planach odwiedzenia tego miejsca, gdy ściśnie porządny mróz. Po kilku latach oczekiwania warunki wydawały się idealne! Szczególnie, że zapowiadali słoneczną pogodę. 
Podzwoniłam po znajomych z propozycją szybkiego wypadu do Rudawki i zebrałam komplet do samochodu.


Początkowo wyjazd zaplanowałam na 10.00, ale potem mnie tknęło i ja - zatwardziały genetycznie nocny marek - postanowiłam wyruszyć o 5.00, bo bałam się, że wiele osób może wpaść na pomysł odwiedzenia Rudawki w tę słoneczną niedzielę. Towarzystwo jednak straszenie walczyło i ustąpiłam na wyjazd o 6.00. Po drodze mieliśmy wschód słońca.



Na miejscu byliśmy przed 9.00. Zaparkowaliśmy obok dwóch innych aut i zeszliśmy do koryta zamarzniętej rzeki.
Popatrzcie co zobaczyliśmy!




 












Dla porównania - tak to miejsce wygląda wiosną.






Gdy się już nacieszyliśmy widokami, nafocili do syta, wyszliśmy na ulicę, a tam cały sznur aut! Ze 30-40! Ale się ucieszyłam, że mnie przeczucie nie myliło!
Ale to wszystko jeszcze nic! Potem się dowiedziałam, że o 12.00 dziennikarz lokalnej strony z Krosna naliczył (i nagrał filmik) ponad 250 aut! A jeszcze inny, który był tam ok. 14.00 widział już ponad 400!!! samochodów, a korek ciągnął się kilometrami! Trafilibyśmy w sam szczyt, gdyby nie zmiana planów.
Tam musiało być tego dnia ze 2 tysiące ludzi! Że też lód na Wisłoku wytrzymał!




My o 11.00 ustąpiliśmy już miejsca innym więc czasu mieliśmy jeszcze sporo i postanowiliśmy pójść jeszcze na Przymiarki - tradycyjnie szlakiem "Czy zobaczymy Tatry" 




Początkowo szło się łatwo, szlak był dobrze przedeptany aż do punktu widokowego z ławeczką. 
Ale wyżej już nie było tak łatwo i trochę się namęczyliśmy - dla zdrowotności ;)















Tatr widać nie było, nawet pobliska Cergowa była zamglona.





Potem zostało już tylko zejście, odwiedziny w pijalni wód w Rymanowie i powrót do domu.







Więcej zdjęć w tym albumie


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz