Wycieczka z 21.08.2009 roku, podczas której zdobyłam swój pierwszy dwutysięcznik
No, nareszcie udało się zebrać do kupy wszystkie niezbędne parametry
: czas, wenę, zdjęcia, wolny komputer itp. I powstała relacja z bardzo
ważnej dla mnie wyprawy. Wyprawy na tatrzański Zadni Granat (2240 m
n.p.m.).
Zaczęło się od spotkania w Murowańcu z Tatromaniakiem, anną gomolką, tess, ihasem , zagatką , Rafałem, Patrycją, Milenką, Sarą i Tiffany.
W drodze do Murowańca
Po zaklepaniu noclegu w Murowańcu okazało się, że każdy w naszej
grupce na ten dzień ma inne preferencje i możliwości. Podzieliliśmy się
więc na podgrupy i wyruszyliśmy na swoje trasy.
Moja podgrupa okazała się być jednoosobowa , czyli czekało mnie samotne wejście na Zadni Granat.
Postanowiłam sprawdzić szlak, który wyszukałam w Internecie jeszcze w
zimie. Spełniał wszystkie moje warunki: prowadził na dwutysięcznik, z
którego są piękne widoki i nie ma po drodze przepastnych miejsc , bo bardzo się ich boję .
Zaczęłam niebieskim szlakiem z Murowańca przez Czarny Staw Gąsienicowy...
... do Zmarzłego Stawu.
Potem chwilkę żółtym do Koziej Dolinki...
...po czym zielonym na Zadni Granat.
Widok na Dolinę 5 Stawów Polskich
...i na Dolinę Gąsienicową.
Chleb z pasztetem na szczycie smakuje jak mało co w dolinie!
Z powrotem, niestety, tą samą drogą, żadnej innej bym nie sprostała Ale uczciwie mogę już powiedzieć – byłam na Orlej Perci!! Ha ha ha
Potwierdziło się – trasa nadaje się doskonale na oswajanie się z
rozległymi przestrzeniami, kamienistymi zboczami, niewielką powierzchnią
szczytu itp. To doświadczenie dodało mi odwagi do następnych eskapad m.
in. na Szpiglasowy Wierch i Rysy (relacje nieco później).
Dzięki temu, że szłam sama mogłam sama decydować o tempie marszu,
ilości i długości popasów, odpoczynków, sesji zdjęciowych i czasie na
podziwianie widoków. A widoki były przednie, szczególnie urzekał mnie
widok Czarnego Stawu we wciąż zmieniającym się świetle, pogoda dopisała,
choć powietrze było mało przejrzyste.
Bardzo, bardzo miło wspominam tę wyprawę!
Zdjęcia tu https://picasaweb.google.com/jolaryd/ZadniGranat21082009#
A wieczorem...
... spotkanie całej ekipy, opowiadanie wrażeń, pyszne zimne piwo i
spanie w schronisku pierwszy raz w życiu (nie liczę prehistorii, czyli
szkolnych i studenckich czasów)!
To lubię!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz