wtorek, 5 maja 2015
Nasze odkrycie ostatnich lat - Beskid Niski!
Po latach jeżdżenia w Bieszczady i obserwacji, jak stają się modne i coraz bardziej masowo odwiedzane postanowiliśmy przenieść się nieco bardziej na zachód.
Lektura informacji internetowych utwierdziła nas w przekonaniu, że tam może się nam spodobać!
I spodobało nam się! Zachwyciło i wessało
Pierwszy wyjazd w 2009 roku jest szczególnie wart kilku zdań!
20 listopada, a my po pracy podpinamy naszą przyczepę i wyruszamy po ciemku w dziewicze dla nas tereny.
Miejsce postoju jest dosyć przypadkowe, wskazane nam w ciemnościach przez bardzo miłych policjantów. Rano stwierdzamy, że jesteśmy w Polanach na placu przykościelnym
W przyczepie dzięki ogrzewaniu gazowemu jest cieplutko i czujemy się jak na wakacjach!
Zdobywamy wtedy Baranie, niestety, we mgle
Łazimy po Magurskim Parku Narodowym
A następnego dnia idziemy na Polany Surowiczne
Wiadomo - Beskid Niski to brody!
Przekraczanie Wisłoka 1 maja - woda była tak zimna, że szłam i się darłam, tak mnie w nogach łupało!
Potem był długi weekend majowy i między innymi zdobycie Lackowej z GSami
Inny wyjazd na początku czerwca był pełen zwrotów akcji!
Ulewne deszcze omal nie zalały nam przyczepy
Gospodarz musiał nas ewakuować traktorem
Ale następne dni były już w cudowną pogodą, więc wędrujemy przez Magurę Małastowską i Nowicę
i nawet Tatry widzimy
Rok w rok wracamy tam wielokrotnie o różnych porach roku:
latem
jesienią
zimą
wiosną
W Beskidzie Niskim, w Jaśliskach, spędzamy też prawie 2 miesiące wakacji 2012 roku, ale nie jest to beztroski czas wędrówek, bo połowę tego czasu Piotrek spędza w pobliskim szpitalu w Brzozowie, a ja przy jego łóżku...
Pobyt w ogrodzie Państwa Lorenców umila nam obserwacja dzikich zwierząt, które nas tam licznie odwiedzają ( https://picasaweb.google.com/115132628360511080277/BeskidNiskiJasliskiZwierzyniec# )
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz