niedziela, 21 stycznia 2018
Cz.4 Portugalska Droga Św. Jakuba czyli Camino Portugués Litoral 6-27.06.2017
Dzień 5.
Po wyjściu z albergue większość pielgrzymów zakotwiczyła w znajdującej się po sąsiedzku kafejce. Mój poranek dzieliłam najpierw z Kasią i Magdą, z którymi spędzę od tej pory wiele czasu, a potem z dwiema wesołymi, sympatycznymi Niemkami...
środa, 17 stycznia 2018
Cz.3 Portugalska Droga Św. Jakuba czyli Camino Portugués Litoral 6-27.06.2017
Dzień 3.
O poranku wyruszyłam w dalszą drogę, która początkowo wiodła nadmorskim deptakiem wśród hoteli, restauracji i sklepów dla turystów. To nie takie otoczenie, jakie lubię, ale z rana tłumów nie było więc szło się fajnie.
Z daleka zauważyłam stojących przy chodniku dwóch panów, którzy ucinali sobie pogawędkę. Jeden z nich trzymał rower na takich grubaśnych oponach. "Ciekawe jak się na takim rowerze jeździ?... chyba musi mieć wielkie opory, mając tak dużą powierzchnię styku z jezdnią" - myślałam zbliżając się do nich. A gdy ich mijałam, nie wiem nawet kiedy wyrwało mi się pytanie - mogę się przejechać? Pan się miło uśmiechnął i od razu podał mi rower. Okazało się, że jeździ się na nim zadziwiająco lekko. A ja właściciela jeszcze bezczelnie "zatrudniłam" do robienia mi zdjęć :)
niedziela, 14 stycznia 2018
Cz.2 Portugalska Droga Św. Jakuba czyli Camino Portugués Litoral 6-27.06.2017
Przyszedł czas wyruszenia na moje Camino, a ja wciąż nie mogłam się zdecydować, którą Drogą chcę pójść... osiołkowi w żłobie dano... Są trzy główne możliwości: Central, da Costa i Litoral. Od zawsze myślałam o pójściu wybrzeżem (Litoral), ale czytałam tyle pochlebnych opinii o Central, może jednak tą wybrać? hmmm. A może coś pośrodku nich - ponoć da Costa jest klimatyczna, a jak mi się nie spodoba to zawsze mogę skręcić w prawo do Centralnej albo w lewo na wybrzeże...
Wiedziałam na pewno tylko jedno - będę szła powoli, bez pośpiechu, bez stresu, rozkoszując się każdym krokiem i widokiem. Mam kilka dni zapasu, nigdzie nie muszę się śpieszyć.
Decyzję po raz enty odłożyłam na potem, a tymczasem umyłam głowę, poszłam do sklepu kupić coś na drogę, przysiadłam na kawę w ulicznym bistro. Czas jednak płynął nieubłaganie i musiałam opuścić hostel.
Zarzucając plecak postanowiłam w końcu, że najważniejsze jest to, co serce dyktuje, a ono mi przecież on początku szepcze ...Litoral... Litoral...
sobota, 13 stycznia 2018
Cz.1 Portugalska Droga Św. Jakuba czyli Camino Portugués 6-27.06.2017 Porto
Camino de Santiago... moje wieloletnie marzenie właśnie sobie spełniłam!
Jeszcze niedokładnie tak, jak chciałam, bo inną drogą, ale radość już jest, bo poznałam "smak" tej wędrówki.
O Drodze Św. Jakuba dowiedziałam się kilkanaście lat temu od mojego syna - Jakuba :)
Marzył, żeby ją przejść i zaraził tym pomysłem całą rodzinę. Po 2 latach przygotowań w sierpniu 2010 wyruszył na Camino del Norte między innymi ze swoją siostrą Agatą i jej chłopakiem.
A gdy po ich powrocie posłuchałam opowieści i obejrzałam zdjęcia wiedziałam, że ja też kiedyś wyruszę w swoją Drogę!
Na razie Camino del Norte musi jednak poczekać - trzeba mi na nie więcej czasu niż aktualnie posiadam, bo do przejścia jest ok. 900 km. Przejdę je jak już będę na emeryturze. Tu jest opis i film z Camino moich dzieci
Na teraz wybrałam inną drogę - też wybrzeżem Oceanu Atlantyckiego, ale w Portugalii. Czyli Camino Portugués w wersji Litoral z początkiem w Porto. To "tylko" ok. 300 km.
Subskrybuj:
Posty (Atom)