czwartek, 31 grudnia 2015

Trudny powrót - wreszcie na ojczystej ziemi :)

 


Nastał poniedziałkowy poranek i wróciło napięcie...

Trudny powrót - czy to się kiedyś skończy?

 


Czwartek...
Odszukujemy właściciela warsztatu, pytamy, czy jest szansa, że części będą dziś – dzwoni, dowiaduje się, że jest duże prawdopodobieństwo, że tak, ale nie wcześniej niż ok. 16.00.
Idziemy do biblioteki... Trudno się skupić...
Wracamy o 15.00 i czekamy. Za chwilę przychodzi właściciel – dziwna mina... :/

środa, 30 grudnia 2015

Trudny powrót - problemów ciąg dalszy

 

Wstałyśmy rano zastanawiając się, jak zagospodarować te 2 dni? Zapału wiele w nas nie było, ale w końcu wybrałyśmy się zobaczyć okolicę.

poniedziałek, 28 grudnia 2015

Trudny powrót - awarie

 

Tak jak pisałam w poprzednim odcinku Bożenka skręciła nogę. Noga bardzo spuchła, zsiniała i bolała.
Nieunikniona stała się wizyta u lekarza. Bożena wszystkie formalności załatwiła telefonicznie z pomocą przedstawiciela firmy ubezpieczeniowej, nam pozostało stawić się u lekarza w Bodo.

niedziela, 20 grudnia 2015

Værøy - ptasia wyspa

Po powrocie z Nordkapp postanawiamy jechać już wyłącznie w stronę Polski. Choć nie było tego w planie do Bodo będziemy płynąć promem. W ten sposób „zaoszczędzimy” około 600 przejechanych kilometrów – to na pewno będzie donre rozwiązanie dla naszego sprzęgła.
A że pod drodze do Bodo prom zatrzymuje się na wyspach Værøy i Rost zrobimy sobie jednodniowy postój na pierwszej z nich. 











wtorek, 15 grudnia 2015

Nordkapp i renifery

Pierwotny plan był taki, że z Lofotów jedziemy na Nordkapp, skąd rozpoczniemy powrót albo przez Finlandię albo przez Szwecję.
Ale sprawy nie toczyły się zgodnie z planem i trzeba było je zmodyfikować...
Chociaż nie piszę o tym w każdym odcinku, po pierwszej radości, że wystarczy nie wrzucać „szóstki”, a z przyczepą „piątki”, a sprzęgło będzie pracowało normalnie, przyszła pewność, że normalnie nie będzie...
Przy każdym podjeździe, każdym rozpędzaniu zestawu czułam, że mój samochód nie jest tak silny, jak wcześniej. Wiedziałam, że nie powinnyśmy się już oddalać od domu.
Przedstawiłam więc dziewczynom pod rozwagę dwa scenariusze. Albo rezygnujemy z pozostałych planów i zaczynamy drogę powrotną albo jedziemy na Nordkapp, ale bez przyczepy. Zostawimy ją na kempingu w Moskenes i pojedziemy „na lekko” z namiotami.
Po naradzie wybrałyśmy tę drugą opcję. Najwyżej będziemy się później martwić.
Sprawdziłyśmy prognozę pogody – przez najbliższe 3 dni nad północną Norwegią świecić będzie słońce! Potem drastycznie zmieni się pogoda – będą chmury, deszcze i ziąb.
Natychmiast idę więc załatwić możliwość zostawienia przyczepy i udaje się to za bardzo przyzwoitą cenę 15 zł na dzień!

Z rana pakujemy się i ruszamy na najdalszy skrawek Norwegii i zarazem Europy.

 


poniedziałek, 14 grudnia 2015

Lofoty

O tym, że na świecie istnieją Lofoty dowiedziałam się stosunkowo niedawno – 6-7 lat temu. Musiałam sprawdzić w necie, co to takiego?
Okazało się, że to archipelag na Morzu Norweskim, 300 km na północ od koła podbiegunowego. Strome, wysokie zbocza gór wyrastają prosto z morza.
Zdjęcia mnie urzekły! Postanowiłam, że jeśli kiedyś uda mi się pojechać do Norwegii, na Lofoty będę chciała dotrzeć koniecznie. Utwierdziło mnie w tym jeszcze jedno zdarzenie...





wtorek, 8 grudnia 2015

Zachwyty w Uttakleiv

Po nocnych ekscesach z poprzedniego odcinka śpimy długo, jemy śniadanie niemalże w porze obiadu i ruszamy w dalszą drogę – dzisiejszym celem jest najpiękniejsza plaża w Europie (ileż tych najpiękniejszych plaż ma ta Europa!?). Tak przynajmniej czytałam kiedyś w National Geografic. Jej urodę potwierdził adamek w swojej relacji.
Czyż możemy ominąć takie miejsce? To Uttakleiv w samym środku Lofotów.






poniedziałek, 7 grudnia 2015

Urocze Nyksund

 

Zgodnie z sugestią miłego Norwega (o czym w poprzednim odcinku) wybieramy się do Nyksund. To maleńka osada na północnym koniuszku wyspy Langøya leżącej na północ od Lofotów. Trzecia pod względem powierzchni wyspa Norwegii. Mamy do przejechania ok. 85 km.
Jak się okazuje – 85 kilometrów zachwytów! Widoków zapierających dech w piersiach! Wzmocnionych intensywnymi barwami w świetle słońca! :D


sobota, 5 grudnia 2015

Koło podbiegunowe północne

W tym odcinku raczej nie będzie spektakularnych widoków, będą za to nasze silne emocje.

Cała podróż wydawała nam się czymś absolutnie nadzwyczajnym. Ale miejsce, do którego dojechać wkrótce miałyśmy nadzieję, ma w sobie jakąś szczególną magię...

Ale po kolei...




czwartek, 3 grudnia 2015

Lodowiec Svartisen

 


Wyjechałyśmy z Trondheim popołudniową porą i pojechałyśmy dalej na północ drogą E6.

Krajobrazy w tym rejonie Norwegii są bardziej swojskie