Po wielu zmianach akcji i terminu ostatecznie lodospady zostały prezentem walentynkowym.
Widzieliście to niezwykłe miejsce? Znacie je? Popatrzcie na odsłonę 2021 :)
Wyjechałyśmy raniutko, przewidując późniejsze tłumy i po raz kolejny okazało się to dobrą strategią.
Gdy ok. 10.15 dotarłyśmy na miejsce taki widok dotyczył ok. 300 metrów drogi, gdy odjeżdżałyśmy - około 2 kilometrów!
Zaparkowałyśmy zaraz na początku, przed zabudowaniami i poszłyśmy przez
tę ogromną łąkę w stronę rzeki chcąc przejść nią do lodospadów podobnie
jak 3 lata temu. Okazało się, że rzeka nie jest zamarznięta, stan wody
wysoki a nurt ostry.
Wracając zobaczyłyśmy wydeptaną ścieżkę w bok i ucieszyłyśmy się, że jednak jest dojście z tej strony i poszłyśmy za śladami.
Niestety - to były manowce
Doprowadziły nas do wysokiej skarpy, po której czekała nas karkołomna
wspinaczka. Całe szczęście, że miałam raczki także dla moich koleżanek
uzbroiłyśmy więc buty i szczęśliwie wyszły na górę... w pobliżu
samochodów
Poszłyśmy więc spróbować od drugiej strony, czyli za zabudowaniami
Rudawki w lewo. I to była w tym roku jedyna właściwa droga dojścia.
A teraz niech lodospady i okoliczna zima przemówią
Lodospady w tym roku wydały mi się ciut mniej efektowne niż 3 lata temu,
gdy tam byłam pierwszy raz, ale niewątpliwie przepiękne!
Ciekawe, czy to moje wyolbrzymione oczekiwania sprawiły taki odbiór?
Czy jednak okoliczności przyrody czyli - po ostatnich obfitych opadach
deszczu i śniegu, który topniał na bieżąco stan rzeki był wysoki co nie
pozwoliło jej zamarznąć. A taka płynąca ostro woda, która ma dodatnią
temperaturę ogrzewa powietrze w głębokim wąwozie rzeki i spowalnia
zamarzanie wody kapiącej ze zbocza... Tak to sobie wytłumaczyłam...
Tak, czy siak - miejsce jak z bajki, cudowne, niezwykłe, urocze!
Bardzo polecam!
Po lodospadach liczyłam na łatwą wycieczkę na Przymiarki z Rymanowa, ale
moje początkujące dopiero koleżanki poległy w zderzeniu ze słabo
przedeptaną ścieżką i swoimi brakami odpowiedniego stroju. Przeszłyśmy
tylko leśny fragment szlaku i po wyjściu na wielkie polany, gdzie śnieg
zawiewał ścieżkę zdecydowałyśmy o odwrocie
Fajnie było przejść i to, a w lesie się powygłupiać
Reszta zdjęć
https://photos.app.goo.gl/ovnp8KQTpKSCxmLv9
Dla porównania - tak było 3 lata temu
https://jolaryd.blogspot.com/2018/03/pr ... owska.html
Nie wiedzialam o takiej niezwyklej atrakcji kolo Rymanowa, to trzeba koniecznie zobaczyc, to bardzo piekne zjawisko. Koniecznie musze tam kiedys dotrzec. Przepiekne!
OdpowiedzUsuńWłaśnie zaskakująco mało znane jest to miejsce, a naprawdę wyróżnia się nadzwyczajną urodą! Polecam serdecznie :)
UsuńO, tak, to wyjątkowa atrakcja, bardzo widokowa. Kilka lat temu, w siarczyste mrozy podobne zjawisko można było obserwować w tunelu przeworskiej kolejki wąskotorowej "Pogórzanin" w Szklarach, wiszące od sufitu sople; zdjęcia oglądałam niezwykłe, bo sami przyjechaliśmy za późno, była odwilż i sople spadły:-) za to przy okazji odkryliśmy w zaroślach drewniany dom tak niezwykły, że pewnie zainteresowalibyśmy się nim, gdyby nie chatka na Pogórzu:-) cały w drewnianych ozdobach, balkonikach, ogród w zaroślach, aż żal, że niezamieszkały; pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńZapomniałam napisać, że cudnego aniołka odcisnęłaś w śniegu:-)
UsuńDobrze wiedzieć o tych Szklarach, Mario! Nie wiedziałam o tej atrakcji, ale teraz spojrzałam do netu i rzeczywiście wygląda to nader efektownie! Jest kolejny cel :) Dziękuję! A ten dom jest łatwo tam wypatrzeć?
UsuńAniołki są trzy - co jeden to piękniejszy! Wszystkie starałyśmy się jak mogłyśmy, ha ha :)
Serdeczności, Mario :)
Na Dolnym Śląsku, w Głuszycy, też są lodospady (jeśli pogoda dopisze, rzecz jasna), ale choć mniejsze i mniej 'spektakularne', tez zachwycają:)
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć! Dziękuję za namiar. Może kiedyś i tam zawitam :)
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
😊
UsuńNo tam też nie byłam niestety. Śliczne te lodospady. Sama przyjemność czytać takie relacje Jolu. Zima w górach ma swoje plusy.
OdpowiedzUsuń