niedziela, 17 maja 2015

Nasze podróże małe i duże - Ku Wzgórzu Świętego Michała - Holandia, Belgia, Francja 2008


Zachciało nam się Paryża! Tak pospolicie! :D
Trzeba wykorzystać fakt, że tam mieszka kuzyn i zapraszał do siebie :)

Ale wiadomo - gość, jak ryba, po kilku dniach zaczyna śmierdzieć
Nie będziemy mu się zwalać na Bóg wie ile! A jechać taki kawał na kilka dni, to nie po naszemu.
Więc może by się zwalić jeszcze innym? Też zapraszali wielokrotnie!

I zaczyna się powoli rysować plan podróży. Pierwszej (takiej znaczącej) w okrojonym składzie. Agatka, świeżo zakochana, wolała zaułki naszego Krakowa niż jakiegoś tam Paryża  





Pierwsza baza wypada u Piotrka brata, niedaleko Gorzowa Wlkp. Odwiedzamy tam pobieżnie Rezerwat "Ujście Warty"



I jedziemy do Holandii. Dries nas lokuje w Bedum, w domu swoich rodziców, którzy akurat przebywają we Francji na wakacjach.
To bardzo typowy holenderski dom, wewnątrz i na zewnątrz.


Poranna kawa na tarasie:



Znów zwiedzamy okolice




Bardzo typowe zabudowania na fermach




Idziemy z Driesem do Aafke i Stefa (rodziców Marieke) na grilla


Plażujemy się nad jeziorem


A po kilku dniach jedziemy przez wspomnianą wcześniej 32-kilometrową tamę-autostradę, ale jakże inną przy tej pogodzie!

W jedną stronę (widzicie nas?)


I w drugą


Dojeżdżamy do Vleuten w aglomeracji Utrechtu, gdzie mieszkają Monique i Rico i gdzie czeka na nas pyszna kolacja z małżami.


Wnętrze ich domu jest już zupełnie inne


Ale tarasik na poranną kawę nad kanałem też mają świetny!


Zwiedzamy Utrecht

Pałac królewski


Muzeum grafiki Mauritsa Eschera


Panorama Mesdag. Coś jak nasza Racławicka we Wrocławiu


Największy zamek w Holandii - De Haar


Edam


Zażywamy kąpieli na plaży w Scheveningen.


Imprezujemy w przyjaciółmi naszych przyjaciół


W tradycyjny sposób jemy tradycyjną holenderską przekąskę - małego śledzika.


Jesteśmy pod wrażeniem ilości rowerów używanych w Holandii


I na rowerach właśnie zwiedzamy Park Narodowy Hoge Veluwe
Świetne rozwiązanie - przy każdym wejściu do parku (a jest ich kilka) jest wypożyczalnia rowerów (bezpłatnie), oddać je należy tam, gdzie nam pasuje opuścić park.


Zabawny widok - pomnik na środku "pustyni"






W parku jest też muzeum rzeźby




Na koniec Rico i Monique fundują nam zwiedzanie Rotterdamu motorówką! Super była zabawa!



Potem "odwożą" nas aż do granicy, po drodze pokazując ulubioną rozrywkę Holendrów - jazdę po ich wielkich plażach na wózkach podpiętych do latawców...


...i największą tamę w Holandii, element systemu przeciwpowodziowego Deltaworks, który trzyma morze na uwięzi :) W obsłudze tego systemu pracuje Rico.


Chcemy coś jeszcze zwiedzić w Belgii, jadąc do Paryża. Myśleliśmy o Antwerpii, ale Rico i Monique radzą nam Brugię. I czas się pożegnać, niestety :(

Zdjęcia z Holandii: ( https://picasaweb.google.com/jolaryd/HolandiaLipiecSierpien2008# )

Brugia, to był strzał w 10! Mała i urocza!






Zdjęcia z Brugii https://picasaweb.google.com/jolaryd/Brugia3082008#

A potem było "nad dachami Paryża"

W Paryżu... nuda :D
To co wiadomo, klasyka.
Byliśmy w miejscach z "afisza", bo na nic innego czasu nie starczyło.
Były też co prawda lody w bistro i kawa w kafejce, ale to tak mało...
Nie było szwendania się po zaułkach, czyli tego, co lubimy najbardziej...


...czyli, co było?

Na Łuku Triumfalnym


Na wieży Eiffla, w której najbardziej nas fascynowała ilość żelastwa...


...i potęga nóg wieży




Luwr


Centrum Pompidou


Cmentarz Père-Lachaise


Straszliwe tłumy na Montmartre


Moulin Rouge


Bazylika Sacré-Cœur


Notre-Dame


Kuba strzelił nam jeszcze sweet focie na koniec


(na obrazki z Paryża zapraszam tu: https://picasaweb.google.com/jolaryd/ParyzLipiecSierpien2008 )




...i...



wyruszyliśmy na 1 dzień na wycieczkę w miejsce, o którym marzyliśmy, od kiedy przypadkiem natknęłam się na jego zdjęcia w internecie.




Mont Saint-Michel! Wzgórze Świętego Michała.

Wyrastająca z całkowitej płaskości wyspa pływowa, która była odcięta od lądu stałego, gdy był przypływ, a częścią lądu, gdy morze odpływało!
Teraz już jest grobla na stałe, ale czasem, gdy przypływ jest większy, niektóre parkingi są wciąż zalewane.

Kilka obrazków z tego miejsca






Widzicie Kubę?









Później pójdziemy na wyspę. Wydaje się, że to rzut beretem, ale to ok. 4 km.



Dużo jest chętnych do zwiedzania!


Idziemy na wyspę





Po zmroku jest równie uroczo:




Reszta zdjęć z Mont Saint Michel na Picasie: https://picasaweb.google.com/jolaryd/MontSaintMichelLipiecSierpien2008

Ale najbardziej fascynujące są tutaj pływy!
Największe w Europie! Dochodzące do 12 metrów! 4 piętra!

Przyjechaliśmy po odpływie i bardzo chcieliśmy obserwować przypływ.
Nie udało nam się tak "do syta", bo już zmierzch zapadał, ale i tak to pięknie na zdjęciach Kuba uchwycił!

Pod tym linkiem jest 16 zdjęć robionych co kilka-kilkanaście minut:
https://picasaweb.google.com/jolaryd/PrzypYwNaMontSaintMichel2008
Obserwujcie, jak przybywa wody w różnych miejscach.


No, a w drodze powrotnej trafił nam się nieplanowany powrót do Holandii!
Podczas pobytu w okolicach Groningen (gdzie mieszka Dries i Marieke) widzieliśmy fajną i nadzwyczaj tanią przyczepę kempingową. W wyniku posezonowej wyprzedaży i dzięki kursowi euro=3zł kosztowała 4,5 tysiąca zł włącznie z tymczasową rejestracją i ubezpieczeniem. Tylko podpiąć i jechać. Hak mieliśmy.
Przyczepa musiała być nasza!!!
I jest :D


Dzięki temu mogliśmy się też spotkać z Marieke, Yu Lianem i dziwczynkami, bo zdążyli wrócić z wakacji! :jupi:


A z nową przyczepą już po 4 dniach byliśmy w Bieszczadach!!! :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz